Czemu kobiety w Irlandii mają lepiej? Zróbmy tak w Polsce!

Piszemy do pani minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Poprosimy szefową resortu o zwrócenie uwagi na pracę domową kobiet jako równoprawny wybór

Czemu kobiety w Irlandii mają lepiej? Zróbmy tak w Polsce!

Piszemy do pani minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Poprosimy szefową resortu o zwrócenie uwagi na pracę domową kobiet jako równoprawny wybór

Przybiły nas relacje ze „świętowania” Dnia Kobiet na wiecach feministek, a z roku na rok jest coraz gorzej. Trudno odnaleźć można było bardzo nieliczne transparenty, które nie byłyby wulgarne albo obsceniczne…

Dlatego bardzo ucieszył nas komentarz znajomego – „Jakże wdzięcznie na tym tle wypadają Wasze kartki do parlamentarzystek!”. Rzeczywiście, kartki z pięknym obrazem Wiliama-Adolphe’a Bouguereau i miłymi słowami, które pod koniec lutego wysłałyśmy do przedstawicielek parlamentu i rządu, by doszły na Dzień Kobiet, mocno kontrastują z wulgarnym przekazem. Teraz czekamy na odzew. Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi zwrotne, obiecujemy jak najszybciej napisać o tym.

Jedną z kartek wysłałyśmy również do pani minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, która szefuje Ministerstwu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

 

Ważny list do ministerstwa

Już w najbliższych dniach szefowa tego resortu dostanie od nas kolejną korespondencję.

O czym tym razem?

Impulsy do napisania listu były dwa.

Po pierwsze, pani minister zainaugurowała kilka dni temu działanie Rady ds. Kobiet na Rynku Pracy. Tworzy ją blisko 40 osób, w lwiej części, kobiet – przedstawicielek różnych gremiów związanych z rynkiem pracy, biznesem, sprawami pracowniczymi. Zasiadają w niej także m.in. prof. UW Magdalena Środa czy pani minister ds. równości Katarzyna Kotula.

 

Status uchodźców dla… karaluchów?

Nie ukrywam, że nie napawa mnie optymizmem udział w radzie takich osobistości jak wymienione przed chwilą panie…

Sama słyszałam w radiu, jak prof. Środa cytowała książkę „Zoopolis. Teoria polityczna praw zwierząt”:

– Jest taka propozycja, żeby zwierzętom przydzielić obywatelstwo – mówiła czołowa polska feministka na antenie Radia Zet. – Są zwierzęta udomowione, które powinny być traktowane jak współobywatele. Potem są zwierzęta liminalne, te, które żyją z nami, np. szczury albo karaluchy, albo coś takiego. I one powinny mieć status uchodźców. I są zwierzęta dzikie, które powinny mieć status obywateli państw suwerennych.

Nie mogę pojąć, jak po wypowiedzeniu (na serio!) takich słów można zasiadać w jakimkolwiek gremium zajmującym się poważnymi sprawami

Dlatego uznałyśmy, że nie ma na co czekać – trzeba dotrzeć do minister Dziemianowicz-Bąk z głosem rozsądku!

 

To nie nieudacznice! Doceńmy pracę w domu!

W liście do pani minister, odpowiedzialnej już teraz nie tylko za sytuację kobiet na rynku pracy, ale przede wszystkim za polskie rodziny, poprosimy szefową resortu o zwrócenie uwagi na pracę domową kobiet jako równoprawny wybór wobec godzenia obowiązków rodzinnych i zawodowych, który powinien być – przynajmniej w tym samym stopniu – szanowany i doceniany.

Podkreślimy, że kobiety, które ofiarowują swoje talenty i zdolności w całości dla służby rodzinie, nie czynią tak, bo „nic im w życiu nie wyszło” czy „do niczego innego się nie nadają”, ale dlatego, że świadomie tak wybrały, uznając ten rodzaj aktywności za najbardziej wartościowy i upatrując w nim najlepszą przestrzeń do własnego rozwoju.

 

Dość krzywdzących opinii

Czas najwyższy, by kobieta pracująca na rzecz rodziny przestała być postrzegana jako „nieaktywna”, „leniwa”, „bez ambicji”, a nawet jako „wyzyskująca swojego męża utrzymanka”!

Tymczasem proszę tylko zobaczyć, na czym skupiają się obecne plany snute przez rozmaite gremia polskie i międzynarodowe. Wyłącznie na „aktywizacji zawodowej kobiet”, „jak najszybszym powrocie kobiet do pracy”, „zapewnieniu żłobków”, „skróceniu urlopu matki na rzecz ojca” itp.

Tak jakby to, że kobieta, z własnej nieprzymuszonej woli, chce być w domu i w całości poświęcić się życiu rodzinnemu, było jakimś idiotycznym wymysłem, który natychmiast należy wykorzenić.

Dlatego zaapelujemy do pani minister o działania mające na celu wzrost szacunku społecznego również dla takiego wyboru kobiet.

 

Prawdziwa dyskryminacja kobiet

Zwrócimy także uwagę, że pani minister w swoim wystąpieniu inaugurującym pracę rady, mówiąc o „dyskryminacji kobiet ze względu na macierzyństwo”, pominęła rzeczywisty, bardzo dotkliwy wymiar dyskryminacji kobiet – właśnie z powodu decyzji o odsunięciu w czasie lub całkowitej rezygnacji z pracy zawodowej na rzecz rodziny.

– Wciąż kobiety, czy to na początku swojej kariery zawodowej, kiedy udają się na rozmowę o pracę, słyszą te pytania, które nie powinny padać: „Czy planuje Pani zajść w ciążę? Jak pani zamierza łączyć życie zawodowe z życiem rodzinnym?” – ubolewała Agnieszka Dziemianowicz- Bąk podczas wystąpienia. – Te pytania wciąż są rzeczywistością rozmów rekrutacyjnych. A później, w toku pracy po urlopach macierzyńskich, kobiety spotykają się w najlepszym wypadku z niechęcią, dezaprobatą, w najgorszym z twardą dyskryminacją o charakterze płacowym czy utrudnianie awansu, czy po prostu ograniczaniem rozwoju zawodowego w danym miejscu pracy.

Wskażemy, że z jeszcze gorszym, bo niemal powszechnym społecznym napiętnowaniem, spotykają się kobiety, które wybierają dom zamiast pracy zawodowej. Dowiedziemy, że nieustanne trąbienie tylko o wypychaniu kobiet z domu do pracy temu napiętnowaniu sprzyja, i zaapelujemy o osobisty wkład pani minister w zastopowanie tego hejtu.

 

Radosne wieści z Irlandii

Powołamy się przy okazji na przykład Irlandii. To właśnie był ów drugi impuls, który skłonił nas do napisania do ministerstwa.

Dobre wieści płynące ucieszyły cały nasz zespół.

 

Tak dla konstytucyjnej ochrony pracy na rzecz domu

Nie każdy o tym wie, ale domowa praca kobiet jest chroniona irlandzką konstytucją!

Mówi o tym art. 41.2, zgodnie z którym „państwo uznaje w szczególności, że poprzez swoją aktywność w domu kobieta daje państwu wsparcie, bez którego dobro wspólne nie mogłoby zostać osiągnięte” oraz że „państwo stara się zapewniać takie warunki, aby matki nie były zmuszone ekonomiczną potrzebą do podejmowania pracy, zaniedbując swoje obowiązki domowe”.

Właśnie m.in. te zapisy stały się solą w oku tzw. „postępowych” polityków irlandzkiego rządu. Chcieli oni usunąć oba te zapisy, a zamiast nich umieścić zapis o świadczeniu opieki „przez członków rodziny na rzecz siebie nawzajem” i wspierania ich przez państwo. Chcieli również pozbyć się uprzywilejowanej roli małżeństwa w tworzeniu rodziny. Wszystko w imię walki z „seksistowskimi i przestarzałymi zapisami”. Jakże się pomylili!

Jako że w Irlandii wszelkie zmiany konstytucji wymagają zgody obywateli wyrażonej w referendum, irlandzki rząd, pewien wygranej, zorganizował głosowanie. Ku zaskoczeniu wszystkich Irlandczycy zdecydowanie sprzeciwili się proponowanym zmianom, i to przy wyższej niż spodziewana, bo ponad 44-procentowej frekwencji! Rząd nie ukrywał zdziwienia swoją porażką – wszystkie sondaże wskazywały, że pójdzie jak po maśle i poprawki zostaną łatwo przyjęte przez „wyzwolone” społeczeństwo Irlandii.

Ach, gdyby nie Wielki Post, namawiałybyśmy do świętowania tego zwycięstwa! Mimo szeroko zakrojonej akcji promocyjnej oraz kampanii dyskredytującej tradycyjny podział ról, Irlandczycy nie chcieli zrezygnować z ochrony, jaką państwo przyznaje domowej pracy kobiet, ani z tradycyjnej, opartej na małżeństwie, definicji rodziny!

O tym również napiszemy pani minister Dziemianowicz-Bąk.

 

Razem napiszmy do pani minister!

List do ministerstwa jest już w wersji roboczej, jeszcze dyskutujemy nad jego ostatecznym kształtem. Jednak już teraz mamy do Pani serdeczną prośbę. Zapewne nie muszę przypominać Pani, że Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jest zagorzałą zwolenniczką aborcji czy adopcji dzieci przez jednopłciowe konkubinaty.

Jest dla nas oczywiste, że nasz głos może spotkać się z oporem z jej strony. Równocześnie zdajemy sobie sprawę, że wszelkie tego typu apele odnoszą większy skutek, gdy cieszą się szerszym poparciem.

Dlatego postanowiłyśmy stworzyć stronę, dzięki której zarówno ja, Małgorzata, jak i właśnie Pani będziemy mogli wspólnie zaapelować do szefowej resortu w sprawie docenienia domowej pracy kobiet.

W tym celu powstanie specjalny formularz, a list będzie dostępny w formie petycji do pani minister.

 

P.S. Jesteśmy przekonane, że teraz, gdy pod nadzorem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej znalazły się zarówno sprawy rodziny, jak i pracy, ministerstwo powinno dostrzec wreszcie domową pracę kobiet i odpowiednią ją docenić. Dlatego przygotowujemy list w tej sprawie do nowej szefowej tego resortu, pani minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. W liście powołamy się również na przykład Irlandii, która przed kilkoma dniami postanowiła zachować konstytucyjną ochronę państwa nad pracą kobiet w domu. Chcemy, by każdy mógł osobiście podpisać się pod listem do pani minister, a tym samym wzmocnić nasz przekaz, dlatego zamierzamy stworzyć stronę ze specjalnym formularzem, który to umożliwi.