Zamiast czystych okien styropianowe ozdóbki?

Niech będzie to czas wielkich przygotowań i wyzwań duchowych, by wytrwać w poście, by gorliwiej się modlić, by wspomóc jałmużną; ale także, by starannie przygotowując domy i stoły, w godny sposób podkreślić wagę tego na co czekamy.

Zamiast czystych okien styropianowe ozdóbki?

Niech będzie to czas wielkich przygotowań i wyzwań duchowych, by wytrwać w poście, by gorliwiej się modlić, by wspomóc jałmużną; ale także, by starannie przygotowując domy i stoły, w godny sposób podkreślić wagę tego na co czekamy.

Szanowna Pani,

niedawno wróciłam do Reymontowskich „Chłopów” – moim zdaniem najwybitniejszej pod każdym względem polskiej powieści wszech czasów. I naszło mnie kilka refleksji, którymi chciałam się z Panią podzielić. Po pierwsze, że to takie pokrzepiające – że i 10, i 50, i 100 lat temu końcówka Wielkiego Postu przebiegała właściwie tak samo – w wielkim pośpiechu, bieganinie, krzątaninie szykowano domy, chaty i serca, by tylko zdążyć przed najważniejszym w roku porankiem – Niedzielą Wielkanocną.

Pisze Reymont o Wielkim Piątku:

Jakże, ani wleźć do której chałupy, bo wszędzie przejścia i nawet sady stały zawalone szafami, łóżkami a sprzętem przeróżnym, że to izby bielili dzisiaj na gwałt, szorowali podłogi, a przed domami myli do czysta obrazy, powystawiane pod ściany.

Wszędy zaś taki gwałt panował i krętanina, że w dyrdy biegali, poganiając się jeszcze do pośpiechu i wrzawę czyniąc coraz większą, dzieci nawet pędząc do zgartywania błota w obejściach i wysypywania żółtym piaskiem opłotków.

Zamiast czystych okien… kurki i zajączki na patyku

Ale w tych przygotowaniach coś się jednak zmieniło, prawda?

Słyszałam ostatnio rozmowę dwóch kobiet, które stały przede mną w kolejce po zakupy. Koszyki dosłownie wypchane miały najróżniejszymi wielkanocnymi ozdobami: pastelowymi zajączkami, styropianowymi jajkami na patyku, biedroneczkami i czym tam jeszcze. I rozmawiały o tym, że nie będą w tym roku myć okien na święta. – Trzeba sobie odpuścić te okna! Po co, pytam się, po co, mam myć i w ogóle sprzątać, skoro i tak zaraz będzie brudno?!

Pomyślałam, jak bardzo się zmieniło podejście do przedświątecznych porządków i tego wszystkiego, co one symbolizowały! Współcześnie ludzie w ogóle nie rozumieją sensu robienia porządków! Wolą obwiesić niewyprane firanki zajączkami i styropianowymi ozdobami, nie zdając sobie sprawy, że to nie zmieni ich serca i duszy!

Czyste okna dla… duszy i rodziny

Może u Pani pojawić się wątpliwość: a czyste okna zmienią, serio?! Jestem przekonana, że tak! Oczywiście, jeśli odpowiednio do tego podejdziemy. Bo przecież nie chodzi o to, by się zaharować, ostatkiem sił szorując te nieszczęsne okna, warcząc na wszystkich wokół, utyskując na bolący kręgosłup, a potem nie mieć sił usiąść do świątecznego stołu… Proszę mnie dobrze zrozumieć – okna nie są priorytetem! Ani wyprane firanki, ani imponujące mazurki.

Priorytetem jest nastawienie. By przeżyć te święta tak, by coś w nas pozostawiły. Poza pełnym brzuchem i toną plastiku. Niech będzie to czas wielkich przygotowań i wyzwań duchowych, by wytrwać w poście, by gorliwiej się modlić, by wspomóc jałmużną; ale także najlepsza okazja, by starannie przygotowując domy i stoły, w dodatkowy, godny sposób podkreślić wagę tego, co przeżywamy w wielkanocny poranek.

I tego już dziś Pani życzymy! Jak najgłębszego przeżycia końcówki Wielkiego Postu, duchowych i psychicznych owoców wszystkich wyrzeczeń, trudów, a także… przedświątecznych porządków i przygotowań, a przede wszystkim – Wielkiejnocy!

Sił i łask płynących z pustego grobu życzy Konfederacja Kobiet RP

Oby moc płynąca z pustego grobu trwale odmieniła Pani duszę i napełniła Panią siłami do codziennych zmagań życiowych! Tak byśmy w ten sposób odmienieni, mogli odmieniać nasze rodziny i naszą Ojczyznę!

Z wyrazami szacunku

Agnieszka Sawicz - Prezes Konfederacji Kobiet RP, Małgorzata Szczepkowska - Wiceprezes Konfederacji Kobiet RP