Polska Mama na 2025
23 września 2024
Pierwszy kalendarz naszej fundacji jest już gotowy! Składamy hołd polskim matkom.
Polska Mama na 2025
23 września 2024
Pierwszy kalendarz naszej fundacji jest już gotowy! Składamy hołd polskim matkom.
Nafiniszu jest projekt, nad którym pracowałyśmy przez kilka ostatnich tygodni.
A jest nim nasz pierwszy kalendarz ścienny przygotowany samodzielnie przez zespół Konfederacji Kobiet!
Rady bez słów
Od razu wiedziałyśmy, jaki musi być temat przewodni kalendarza na 2025 rok: będzie to matka. Włożyłyśmy w jego powstanie mnóstwo serca i wysiłku, starannie wybierając obrazy wielkich mistrzów pędzla, obmyślając układ reprodukcji i dobierając pasujące opisy.
Szybko okazało się, że swoistym spoiwem wszystkich 12 obrazów stały się oczy matki patrzącej na swoje dziecko: zarówno na tulące się do matczynej piersi niemowlę, jak i na dorosłego już syna. Całość reprodukcji stworzyła z kolei zbiór cennych i pięknych wskazówek oraz rad. Przekazanych samym obrazem, bez słów.
A propos tej niedosłowności chciałybyśmy podzielić się dwiema nieoczywistymi refleksjami, które naszły nas podczas prac nad kalendarzem.
Matka bez wzorca
Po pierwsze, zdałyśmy sobie sprawę, że współczesne matki są wprost zalewane litaniami utyskiwań na trud matczynych wysiłków, co prowadzi do zohydzania macierzyństwa, przy jednoczesnej nachalnej promocji wszelkich innych wyborów życiowych. Zewsząd osaczają nas dobre rady: „jak nie zwariować z dziećmi”, „jak zadbać przede wszystkim o siebie”, „jak się realizować poza domem”, „jak trudne jest życie z dziećmi”.
Bywają one niekiedy pomocne, ale brakuje przeciwwagi – znikąd nie płynie to, co każdej matce jest naprawdę potrzebne: wzorzec, punkt odniesienia, ideał, do którego się dąży. Zamiast tego portale plotkarskie zbijają fortunę na opisywaniu zmyślonych lub nie historyjek o macierzyństwie pełnym „samorealizacji” mam-celebrytek.
Sztuka współczesna ignoruje matkę
Po drugie, ze zdumieniem zauważyłyśmy, że temat macierzyństwa został praktycznie całkowicie zarzucony przez sztukę. Choć przez stulecia artyści prześcigali się, by jak najlepiej odzwierciedlić cud macierzyńskiej miłości lub oddać hołd własnej matce lub żonie, dziś malarstwo, rzeźba, poezja, proza niemal milczą na ten temat.
To gigantyczna zmiana, bo przez wieki temat macierzyństwa był jednym z najpopularniejszych zagadnień poruszanych przez sztukę – tak polską, jak i światową. Zwłaszcza malarstwo szczególnie ukochało matczyny wzrok, macierzyńską miłość, czułość rąk, łagodność gestów czy ból straty. Przez stulecia macierzyństwo malowano olejami, ryto dłutem, szkicowano węglem, kolorowano pastelami. Przedstawień na przestrzeni wieków było tak wiele, że podczas wyboru obrazów do kalendarza musiałyśmy ograniczyć się do dzieł polskich artystów.
I nagle sztuka współczesna właściwie… przestała się zajmować tym tematem. Jak to możliwe, że ów topos, żywa przez stulecia inspiracja, jeden z najpopularniejszych motywów w sztuce tak nagle po prostu się wyczerpał i przestał zajmować artystów?
Prezentujemy 12 wzorów
Jesteśmy przekonane, że stoi za tym nieznany przez wieki kryzys macierzyństwa i deprecjacja ról kobiecych.
Dlatego na 12 kartach naszego wyjątkowego kalendarza umieściłyśmy matki namalowane przez polskich artystów, które mają być dla nas inspiracją, wzorem, ideałem macierzyńskiej czułości i łagodności przez cały 2025 rok.
Dziś, gdy kalendarz jest zaprojektowany i gotowy do druku, możemy już podzielić się efektami naszej pracy.
Czego uczy nas matka styczniowa, a czego grudniowa?
Kalendarzową galerię rozpoczyna najbardziej rozpoznawalny wizerunek macierzyństwa w polskim malarstwie – przedstawienie żony Stanisława Wyspiańskiego karmiącej w czułym objęciu ich dziecko. Wyspiański, rozkochany w dzieciach ojciec, uchwycił wiele wzruszających scen z życia rodzinnego. Mamy nadzieję, że ta „styczniowa matka” nauczy nas tego, że matczyna miłość się mnoży, gdy się ją dzieli.
Lutowa postać za pomocą utrzymanego w dostojnej czerni portretu matki Henryka Rodakowskiego może uczyć nas, jak kochać dorosłe dziecko, a marcowa dzięki pełnej melancholii nadmorskiej scenie pędzla Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej napomina o czujności i ostrożności, ale jednocześnie przestrzega przed nadopiekuńczością.
Czułe, choć pełne bólu, pożegnanie Matki Bożej z Synem na obrazie Piotra Stachiewicza, który umieściłyśmy w kwietniu, pokazuje, jak pożegnać ukochane dziecko i nie zatrzymywać Go.
Majowy wizerunek karmiącej Madonny – ten najpiękniejszy i najpotężniejszy z symboli macierzyńskiej miłości, przedstawiony na obrazie Władysława Roguskiego niczym na ludowej wycinance w chłopskiej chacie, uczy jak czerpać wewnętrzną radość z bycia mamą.
Z kolei Matka-Ojczyzna, zatroskana o losy swoich dzieci – zniewolonego narodu polskiego pod zaborami, to temat czerwca zrealizowany z całym bogactwem symboliki przez Jacka Malczewskiego na jego słynnym obrazie „Ojczyzna”.
Lipiec zachwyca uchwyconą tak pięknie przez Annę Bilińską-Bohdanowiczową na obrazie „Wieśniaczka z dzieckiem” więzią między matką a dzieckiem, którą buduje się przez spojrzenie.
Wyjątkowo poruszający jest sierpniowy obraz spowitej porannymi obłokami Matki Bożej czuwającej nad polską ziemią na obrazie Józefa Szermetowskiego – ciche, wierne, mądre czuwanie matki przy dziecku to nauka, której można się uczyć z tego wyjątkowego pejzażu.
Z kolei wrześniowa matka – chłopka przechodząca przed karczmą ze śpiącym dzieckiem w ramionach, namalowana przez Józefa Unierzyskiego, ucznia i zięcia Matejki, przypomina nam o ofiarności jako jednym z fundamentów matczynej troski, a październikowa – matka wielodzietna – prywatnie żona artysty Włodzimierza Tetmajera – zaraża matczyną dumą.
Dla mnie najbardziej poruszający jest jednak listopadowy obraz zesłańców na Sybir z matką tulącą maleństwo, ochraniająca je przed głodem, chłodem, lękiem. Listopadowa matka wprost kłuje w serce bezmiarem macierzyńskiej miłości i oddania.
Grudzień z betlejemską stajenką przeniesioną w huculskie realia przypomina nam z kolei, że najdoskonalsza z matek była jedną z nas i że ze wszystkimi matczynymi troskami możemy zwracać się właśnie do Niej.
Niech zawiśnie na wielu, wielu ścianach!
Sądzimy, że również Państwa zdaniem wprost niesamowite jest, ileż nauk, refleksji i wskazówek niosą za sobą te reprodukcje!
Dlatego z pewnością będzie on wisiał zarówno na ścianie w naszych domach, oraz – mamy nadzieję – również u Państwa i wielu innych osób.
Czekamy tylko do końca października
Uruchomiłyśmy specjalną stronę, za pomocą której można zamawiać nasz wyjątkowy kalendarz: www.polskamama.pl
Warto nie odkładać zamówienia na ostatnią chwilę. Na Państwa zgłoszenia czekamy tylko do końca października, a po tym terminie zamawiamy tyle egzemplarzy, ile zostało zamówionych.
Może się to wydać bardzo wcześnie, ale ze względu na zbliżające się wielkimi krokami przedświąteczne obłożenie drukarni, jest potrzebny odpowiedni zapas czasowy, by zdążyć ze wszystkim przed styczniem 2025 r.
Bardzo zachęcam do zamówienia kalendarza – to niezwykle ważne, by szczególnie dziś, w czasach niespotykanego dotąd ataku na kobiecość i macierzyństwo, mieć przed oczami najlepsze, najwłaściwsze wzorce i w życiu rodzinnym, a także społecznym działać zgodnie ze standardami wyznaczonymi przez nie.
Prosimy Państwa nie tylko o zamówienie tej publikacji, ale i rozpowszechnianie informacji o możliwości zamówienia naszego kalendarza na stronie polskamama.pl.
P.S. Z radością prezentujemy pierwszy kalendarz przygotowany samodzielnie przez nasz zespół na 2025 rok. Jego motywem przewodnim jest Matka, a kolejne karty kalendarza zawierają cenne wskazówki i matczyne rady wyrażone bez słów przez wybitnych mistrzów pędzla. Serdecznie zachęcamy do zamawiania kalendarza za pomocą formularza na stronie www.polskamama.pl oraz do materialnego wsparcia naszej akcji. Warto się pośpieszyć, gdyż na zgłoszenia czekamy tylko do końca października. Dzięki takiemu zapasowi czasowemu uda nam się zdążyć z drukiem kalendarzy przed styczniem 2025 roku.